RECENZJA KSIĄŻKI ''BUNTOWNICZKA Z PUSTYNI'' ALWYN HAMILTON

Tytuł: ''Buntowniczka z pustyni''

Autor: Alwyn Hamilton 

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 365

Rok wydania: 2017

Cześć kochani!

Czegoś tak wystrzałowego jak to nie czytałam już od całkiem dawna! Opowiem Wam dziś o książce, która podbiła moje serce i sprawiła, że nie mogę się doczekać kolejnej części.

Amani przebrała się za chłopaka. Swoją twarz owinęła chustą tak, że widać jej było tylko oczy. Piękne, niesamowicie błękitne oczy, które były raczej rzadkością na pustyni. Dziewczyna postanowiła wziąć udział w zawodach strzeleckich, choć gdyby nie fakt, że może zostać rozpoznana, nie miała by najmniejszego problemu z wygraną, ponieważ strzelać nauczyła się jeszcze zanim poznała alfabet. 
Dlaczego startuje? Odpowiedź jest bardzo prosta, żyje pod opieką swojego despotycznego wuja w dziurze, gdzie kobiety nie mają żadnych praw. Zawody to jedyna szansa na ucieczkę do Izmanu, gdzie mogłaby wieźć lepsze życie. 

''Tej nocy powiedział to samo, co zawsze. Nieważne, gdzie się znajdujemy, nic nie zmieni tego, kim jesteśmy...'' 

W dobrej historii potrzebny jest chłopak, dlatego w tym momencie powiem kim jest Jin, choć przez jego tajemniczość nie wiele można na ten temat napisać. Chłopak nie jest stąd, co już na początku przyciąga uwagę Amani. Nie da się jednak nie zauważyć, że dziewczyna przyciąga do siebie całą masę kłopotów i to dokładnie jak magnes. To właśnie dlatego nie powinniśmy się dziwić faktem, iż jej nowy znajomy Jin jest ścigany przez armię Sułtana. Jeśli chodzi o tych bohaterów, to więcej Wam na ich temat nie zdradzę, choć mogę zagwarantować, że są oni warci naszej uwagi.

Alwyn wykreowała niesamowity świat pełen magii, Dżinów, koszmarów, Buraqi i innych fantastycznych stworzeń. Czytając wszystkie legendy występujące w książce czułam jakby należały również do naszej historii. Buntowniczka z pustyni przeniosła mnie w niebezpieczny, magiczny i jakże odlotowy świat, w którym bałabym się mieszkać. 

Nie byłabym sobą, gdybym pominęła oprawę graficzna buntowniczki. Bardzo duża ilość mieniących elementów i coś co uwielbiam (prawdopodobnie przez moje zainteresowania) pędząca na koniu dziewczyna. Po całości lśnią gwiazdki a na tyle widnieje złoty rewolwer. Jednym słowem BAJECZNA.

Podsumowując. Książka całkowicie przypadła mi do gustu, choć jak wiadomo gusta są różne i o nich dyskutować nie będziemy. Świetni, dosyć ludzcy bohaterzy, których kocham całym swoim serduszkiem. Polecam ją wszystkim bardzo serdecznie, mam nadzieję, że się nie zawiedziecie i spodoba Wam się tak samo jak mi. Czekam na opinie w komentarzach. Żegnam się z Wami.

Zaczytanego!